Czekolada najlepsza na wszystko.

14:45 Kini ^^ 7 Comments


Uwielbiam czekoladę. Czy jest na tym świecie ktoś kto jej choć trochę nie lubi? Ciężko jest mi sobie to wyobrazić. Gorzka, mleczna, nadziewana, z bakaliami, z galaretką. Lubię różnorodność dlatego może taką miłością darzę czekoladę. Jest dobra na wszystko. Dodaje energii, podnosi poziom endorfin. Magicznym sposobem po prostu poprawia humor. Dziwne, ale prawdziwe :) Wczorajszy egzamin chyba jednak nie poszedł mi tak jak się spodziewałam. Potrzebowałam więc czegoś co mnie podniesie na duchu. Wracając z uczelni o godzinie 20 (o zgrozo!) zrobiłam szybkie zakupy z myślą o upieczeniu obrzydliwie czekoladowego i okropnie słodkiego brownies. Zapach, który kilka godzin wypełniał całe mieszkanie, miał zdecydowanie pozytywny wpływ na moje samopoczucie. Uśmiech samoczynnie wkradł się na twarz i nawet wizja niezdanego egzaminu nie była w stanie go przyćmić ;) Dzisiaj wstałam z nadzieją, że może jednak nie poszło mi tak źle i mimo wszystko może uda mi się zdać ten egzamin i raz na zawsze pożegnać się z mikroekonomią ;) Oby. Teraz zaczynam nowy semestr smakiem czekolady i zimnego mleka. Mam nadzieję, że będzie owocny... :)



Bardzo czekoladowe brownies z pomarańczową skórką.

Składniki:
  • 3 tabliczki czekolady
  • 1 kostka masła
  • 4 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 1 i 1/3 szklanki mąki
  • 1 pomarańcza
  • 1 opakowanie kandyzowanej skórki pomarańczowej

Sposób przygotowania:
Masło i dwie tabliczki czekolady rozpuścić w garnku. Pomarańczę obrać. Skórkę zetrzeć na tarce i wrzucić ją do czekolady. Jajka ubić z cukrem, następnie dodać przestudzoną stopioną czekoladę, dokładnie wymieszać. Wsypać przesianą mąkę, delikatnie wymieszać. Do ciasta dodać kandyzowaną skórkę pomarańczową oraz trzecią czekoladę pokrojoną na kawałki i jeszcze raz wymieszać. Gotową masę przelać do wysmarowanej masłem foremki do pieczenia i wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni. Piec ok. 25 minut. Ostudzone ciasto można posypać cukrem pudrem.

SMACZNEGO!

7 komentarze :

Daj znać co myślisz!

Ulubiona potrawka z kurczaka i zdecydowanie nieulubiony przedmiot.

15:41 Kini ^^ 4 Comments

Studiuję już 5 miesiąc... Zdążyłam przez ten czas zauważyć jak bardzo różnią się realne studia od tych, które sobie wyobrażałam ;) Przed październikiem wierzyłam, że dzięki niezbyt napiętemu grafikowi zajęć na uczelni, będę mogła gotować i piec do woli, poznawać nowe przepisy, próbować nowe smaki. Szczerze mówiąc niewiele się z tego spełniło ;) Znalazłam bowiem czasowypełniacz zwany dalej organizacją studencką, bez której samo studiowanie zdecydowanie byłoby nudne, a dzięki której na wiele rzeczy brakuje czasu ;) Na początku chyba troszkę za bardzo zachłysnęłam się działalnością w NZSie. Pewnie po części dzięki temu czeka mnie teraz egzamin poprawkowy z mikroekonomii. Sesja mogłaby być już dawno za mną, ale stało się nieco inaczej ;) Teraz o dziwo na wszystko mam czas i ochotę - byleby nie uczyć się ekonomicznych zagadnień...



Od jakiegoś czasu troszkę mi się tęskni za maminymi obiadami ;) Od czasu, kiedy mama zmieniła pracę (co wiązało się z jej przeprowadzką do Oławy) a ja poszłam na studia, widujemy się dość rzadko. Dlatego gdy się spotykamy, raczej nie gotujemy za wiele, a wręcz na obiadki zostajemy zaproszone do babci ;) Jednym z dań, których bardzo mi brakuje jest Jej potrawka z kurczaka... Zatęskniłam za nią tak bardzo, że postanowiłam sobie trochę dogodzić i porzucić naukę wczorajszego wieczoru, aby przygotować dzisiejszy obiad. Wykonałam szybki telefon do mamy, odebrałam instruktaż przygotowania kurczaka, zrobiłam odpowiednie zakupy i dzisiaj mogłam się przez chwilę poczuć dosłownie 'jak u mamy' :)



Lekka potrawka z kurczaka.

Składniki:
  • ok. 500 g piersi z kurczaka
  • 1 duża cebula
  • 300 g pieczarek
  • mieszanka warzyw mrożonych (400 g, np '4 pory roku' Bonduelle: marchew, groszek, kalafior, zielona fasolka szparagowa)
  • 500 ml gorącej wody
  • 1 kostka rosołowa
  • 2 łyżki mąki
  • pół małego opakowania śmietany 18%
  • sól, pieprz, odrobina wegety
  • olej

Sposób przygotowania:
Cebulę obrać, drobno pokroić, podsmażyć na oleju. Filety z kurczaka opłukać, usunąć błonki, pokroić w kostkę; oprószyć jedną łyżką mąki, wrzucić do cebuli. Pieczarki dokładnie oczyścić, pokroić w talarki, wrzucić do podsmażonego kurczaka i cebuli. Odrobinę posolić. Kiedy pieczarki nieco puszczą wodę, zalać gorącym bulionem oraz wrzucić mrożone warzywa. Doprawić solą i pieprzem i gotować na małym ogniu. Śmietanę wymieszać z jedną łyżką mąki i dodać do potrawki kiedy warzywa będą miękkie. W razie potrzeby doprawić. Potrawkę najczęściej jadam z ryżem, ale lubię od czasu do czasu zajadać się nią z dodatkiem ziemniaczanego puree :) Idealnie pasuje do niej mizeria, pomidory z cebulką i ze śmietaną bądź tarte buraczki.

SMACZNEGO!

4 komentarze :

Daj znać co myślisz!